zycie na fali - akademik

Wysłany: Czw 10:05, 06 Mar 2008

hej, troche tu pustka powiewa, wiec pomyslalam ze moze rozerwiecie sie troche przy mojej historii i wyrazicie swoje zdanie ;D

Witam. Mam Wam do opoweidzenia pewna historie, ktora sie niedawno wydarzyla - wczoraj. Jest ona tak absurdalna, ze po prostu musze o tym napisac, bo jeszcze sama zaczne zachowywac sie jak Neandertalczyk. Jednym slowem, mieszkanie w akademiku jest bardzo zaskakujace ;p I to nie w poytywnym tego slowa znaczeniu. No wiec zaczynamy opowiesc....
W poniedzialek do mojej wspollokatorki przyjechal chlopak. Jak juz zladowal, to ona napisala mi sms z pytaniem czy moze go przenocowac. Nawet nie zdazylam odpisac, bo wlasnie wracalam do pokoju, gdy okazalo sie ze on juz jest. Tak, wiec pytanie bylo raczej retoryczne. Ale spoko, pomyslalam sobie, jedna noc to przeciez nie jest problem. Zgodzilam sie. Nastepnego dnia wracam sobie z zajec, otwieram pokoj a tam lezy sobie rozwalony na jej lozku w pidzamce jej chlopak (godz 14), a lokatorki nie ma bo poszla na zajecia. W tym momencie troche mnie krew zalala, mogla mnie uprzedzic o czyms takim. A tak prawie zawalu dostalam, poza tym nie znam goscia, a on sobie sam "pomieszkuje" w moim pokoju. Pomyslalam "przegina", ale cicho dzis wyjedzie i bedzie po sprawie. Wyobrazcie sobie, ze wracam z zajec, dochodzi 22 a tu sms: "Sorry Madzia, ale Pawel jeszcze dzis u nas przenocuje". W tym momencie wkurzylam sie na maksa. Laska widziala mnie w ciagu dnia, wiec spokojnie mogla o tym ze mna poozmawiac, ale wybrala zagranie w stylu napisze jej wiadomosc i to o takiej porze, ze nawet jak sie nie zgodzi to on i tak bedzie musial zostac. I zostal. Kolejnego dnia wracam z zajec - standart - on jescze tu jest. Wyciagam notatki zeby sie pouczyc - oni puszczaja film. Wlanczam winampa zeby posluchac muzyki - gosciu pusza muzyke u siebie zeby zagluszyc moja. No myslalam ze kurwicy dostane. Ale spoko, wytrzymam, moiwe nie ebde robila scen niech sie soba naciesza, pogadam z nia po jego wyjezdzie. Nadeszla godz. 20 wyjechal. Wrocila z zajec to poiwedzialam jej, ze nie zycze sobie byc powiadamiana o takich rzeczach przez smsa, ze umawialysmy sie na jeden dzien a nie na 3. I ze zostawianie kolesia samego w pokoju nie wchodzi w gre, bo ja go kurwa nie znam i nie wiem czy mi czegos nie podpierdoli. Na to jedyna odpowiedzia byly glupie miny i tekst nie oskarza sie nikogo o kradziez! Odpowiedzialam jej, ze nie mowie ze mi cos ukradl, ale sytuacja byla jaka byla i tak sie nie postepuje, ze mogla mnie chociaz o tym poinformowac. Wkurzyla sie i wyszla.
Wrocila po godzinie, pewnie musiala omowic wszystko z chlopakiem, nie wnikam widocznie brakowalo jej argumentow. W kazdym razie wrocila z nowymi. Powiedziala ze sama dowiedziala sie o tym ze on przyjezdza jak juz byl w pociagu i nie miala mi kiedy o tym powiedziec. Odpowiedzialam jej, ze sam fakt ze juz wczesniej dostala smsa czy telefon od niego swiadczy o tym ze mogla mi to kilka godz wczesniej tez napisac. Powiedzialm tez ze gdyby byl to tylko jeden dzien to nie robilabym zadnego problemu. Na co ona, ze sie czepiam tego dnia. No kurde jak z 1 robia sie 3 to pewnie ze sie czepiam. Kazdy normalny by sie czepial. Potem znowu wyszlo ze on nei zlodziej, juz zmeczona ciaglym powtarzaniem zaczelam jej tlumaczyc ze ona tez by sie nei fajnie poczula, gdyby zastala tutaj jakiegos kolesie podczas mojej nieobecnosci. Ale taka informacja splynela po niej jak woda w klozecie. Wyskoczyla z pytaniem czy ma mi sie pytac o pozwolenie za kazdym razem jak ktos do nie przyjdzie. No matko boska, czy ja mowie o ludziach odwiedzajacych czy o takich ktorzy juz prawie sie tutaj zadomowili? No i 3 dzien, zero problemu ze tez przez smsa, ze w ostatniej chwili, dla niej to norma - dla mnie nie. Sprawe podsumowala tak, ze moglam isc do pokoju cichej nauki jak mi sie nie podobalo. Odpowiedzialam ze nie po to place 300 zl zeby sie kurwa blakac. A i najsmieszniejszy motyw. Ona wychodzila z nim wieczorem na spacer zebym ja mogla pojsc spac mimo, ze bylo zimno. Nie no rozsmieszyla mi watrobe. Widze, ze powinnam byc jej dozgonnie wdzieczna. Potem znowu wyszla, poszla sie najebac. Jak wrocila zaczela ostentacyjnie trzaskac drzwiami, za kazdym razem jak wchodzila, rozbierajac sie prawie sie nie zabila. Nie skomentowalam sprawy, bo mam wrazenie ze mieszkam z osoba niedorozwinieta umyslowo i nie bede sie uwsteczniac tylko po to , zeby znalezc wspolna plaszczyzne porozumienia. Jest ranek, ona jescze spi. Zastanawiam sie jak bedzie. Pewnie bedzie latala przy suficie z ta swoja naburmuszona mina. Przepraszam bardzo, ale chyba mam prawo wypowiedziec sie na tematy, ktre mnie draznia? W koncu nie mieszka sama i powinna liczyc sie ze zdaniem innych? No a tak wyszlo, ze jestem ta zla, glupia, ze nic nie rozumiem i nie mam za grosz tolerancji, bo ona by to zrozumiala. Przykro mi ale nie mieszkam w oborze i nie pozwole sobie wchodzic na glowe.
QWiem ze dlugie, ale chcialabym poznac wasze zdanie. Czy pzresadzilam? Wytlumaczylam jej jescez, ze gdyby powiedziala mi wczesniej, to inaczej zorganizowalabym sobie dzien, a tak to 3 dni do dupy, no i ze moglabym np przenocowac u kolezanki zeby mogli byc sobie sami. Oczywiscie byla tylko glupia mina, i tekst w stylu nie nei trzeba. Paranoja.

Wysłany: Czw 18:40, 06 Mar 2008

No nie no, po prostu jesteś najgorsza Wink

Dziewczyna się tu dla Ciebie poświęca i w ogóle Wink

A tak serio, na Twoim miejscu już szukałabym nowej współlokatorki,
nie znoszę głupich ludzi ;]

Wysłany: Czw 23:19, 06 Mar 2008

; )

najgorsze jest ze nie moge jej tak po prostu wywalic
to akademik
trzeba zagrac psychologicznie

---
dzis zbila mi kubek otwierajac okno na uchylne xD
jak to jest mozliwe? XD

Dołączył: 25 Mar 2007 Posty: 448 Przeczytał: 0 tematów

o, nie wiedziałam, że Ty Madzia ;P

zdecydowanie nie przesadziłaś! tęp ją, tęp!
i zdolna z niej bestia, jeśli chodzi o ten kubek xD

współczuję Ci i życzę powodzenia w walce! XD

Wysłany: Sob 14:27, 08 Mar 2008

Zbicie kubka otwierajac okno na uchylne jest fizycznie niemożliwe. xD
Perfidna!

Wysłany: Nie 13:58, 09 Mar 2008

Eee... wiecie, to jest możliwe... naprawdę... ale nie pytajcie o szczegóły :p
Ja do niedawna miałam zołzę w mieszkaniu, ale się jej już pozbyłyśmy i teraz wyzywa nas na swoim blogu Very Happy

Merluś, nie daj się jej! Zło i głupich ludzi trzeba tępić Razz

Dołączył: 25 Mar 2007 Posty: 448 Przeczytał: 0 tematów

mire, daj poczytać tego bloga Wink

Wysłany: Nie 19:59, 09 Mar 2008

a pewnie ze sie nie dam ;D
to nie wchodzi w gre Wink

w zyciu nie dam jej takiej satysfakcji ;D

Wysłany: Pon 15:35, 10 Mar 2008

i dobrze! tak trzymaj! to jest jeden z tych nielicznych razów kiedy stoję po Twojej stronie! xD

ps. mire~~~ rzuć tym linkiem ^_____^

Wysłany: Pon 23:11, 10 Mar 2008

Jak najbardziej słuszne reakcje Merle.
W ogóle jak dla mnie sytuacja powalona. (i nie realna jeśli chodzi o akademiki AGH-a jakby u nas ktoś chciał takiego odwalić to od razu by nie przeszło. Nie powiem można sprosić kogokolwiek się chce tylko należy to zgłosić w administracji podobno z miech wcześniej.) A nie możesz szepnąć słówko ludziom z administracji o ile to jest nie zgodne że przemieszkiwał u was nie legalnie gość i to ona go zaprosiła to mogłoby ją usunąć??
Przyznaję że ja też mam zołzę w mieszkaniu, ktory uważa się że jest nad wszystkim i w dodatku odpiernicza motywy ztym jak to brudno czy coś a sam nic nie sprząta. Jakaś plaga??

Ja też nie wiedział żeś Madzia xd

PS. Aż włos się jeży na głowie a ja chcę od przyszłego roku zamieszkać w akademiku xd

Wysłany: Wto 19:11, 11 Mar 2008

To mało wiecie... Very Happy

Nie dam linka, nie będę jej robić darmowej reklamy :p zresztą i tak mało byście zrozumieli, bo do tego trzeba znać całą sytuację jaka była u nas w domu >_____< a ja mam już to na szczęście za sobą i nie chce mi się znowu tego roztrząsać.

Wysłany: Wto 20:26, 11 Mar 2008

Ja wiedziałam! xD
Nie mam nic do dodania, robię offtop, wiem. ;]

Wysłany: Wto 21:34, 11 Mar 2008

dokładnie

Dołączył: 25 Mar 2007 Posty: 448 Przeczytał: 0 tematów

merle? jakieś nowości z pola walki? ;>

Wysłany: Czw 19:21, 13 Mar 2008

jejku, jejku biedna koleżanka niezostała zrozumiana przez złą Merle =.=
ja się dziwiłam czemu moj brat odliczał dni do wyprowadzki z akademika xD
widocznie wszędzie tak jest...
nie daj się, niewarto się denerwować, pozostaje tylko śmiać się z takich ludzi.